Nad projektem Dryft pracuje tandem w postaci Randy’ego Marsdena oraz Roberta Chaplinsky’ego. Szczególnie pierwszy z panów powinien być znany miłośnikom mobilnych rozwiązań. Opracował on bowiem technologię Swype, czyli dobrze znaną technikę pisania w urządzeniach z ekranem dotykowym. Twórca jednak chciał pójść o krok dalej i aktualnie zajmuje się ekranową klawiaturą, która może być alternatywą dla tego, co zastosowano w smartfonach, tabletach, ale także nawet w notebookach.
Nie da się ukryć, że pisanie na ekranach w urządzeniach mobilnych bywa nieraz uciążliwe, a o bezwzrokowym pisaniu nie ma praktycznie mowy. To my musimy dostosować się do takiego, a nie innego interfejsu, a nie interfejs do nas. Teraz może się to zmienić. Co będzie takiego (r)ewolucyjnego w Dryft? Po pierwsze, klawiatura, z dodatkowym udogodnieniem w postaci wypuklenia liter F i J, sama dopasuje się do układu rąk oraz palców, zmieniając położenie w razie takiej potrzeby.
Po drugie, urządzenie zidentyfikuje zwykłe dotknięcie ręką, oparcie palcami czy faktyczne naciśnięcie wybranego klawisza, dzięki temu koniec z przypadkowym wciśnięciem. Co więcej, zastosowanie podwójnego sensora pozwoli nie tylko na komfortowe, ale także szybkie pisanie bezwzrokowe.
Czy szykuje się naprawdę rewolucja? Raczej nie, ale jest to na tyle ciekawe rozwiązanie, że może skutecznie zastąpić zwykłe klawiatury oparte na technologii Bluetooth czy fizyczne klawiatury, np. SleeKeys. Dryft na razie znajduje się w fazie beta, ale technologia została już opatentowana. Twórcy planują niedługo udostępnić ekranowe klawiatury producentom, deweloperom oprogramowania (na systemy Android, iOS czy Windows Phone) oraz inwestorom.
Źródło: pclab.pl
