Emerytury wypłacane z systemu powszechnego będą coraz niższe – w przyszłości wyniosą mniej niż 30 proc. ostatniego wynagrodzenia. – Trzeba odkładać dodatkowe pieniądze – przyznaje Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Emerytów, którzy nie uzbierają na emeryturę minimalną będzie ponad dwa razy więcej w proponowanym obecnie wariancie 60/65 niż w wariancie docelowego wieku 67/67. Emerytury będą niższe we wszystkich grupach społecznych, niezależnie od aktywności na rynku pracy, cierpliwości i produktywności.
Około 70% roczników urodzonych na przełomie lat 1970-tych i 1980-tych otrzyma świadczenie na poziomie emerytury minimalnej. Sfinansowanie tych (niskich!) emerytur i ich waloryzacja będzie wymagało np. podniesienia VAT o ok. 2pp.
1470 zł – tyle miałaby wynosić emerytura obywatelska. Dostawaliby ją nawet ci, którzy nigdy nie pracowali. A osoby z wyższymi świadczeniami przekazywałyby 10 proc. pieniędzy na rzecz uboższych od siebie.
Eksperci nie mają wątpliwości – tylko wizja głodowych emerytur może zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na starość. Jednak ich oburzenie wywołuje propozycja wprowadzenia dziesięciny dla pobierających najwyższe świadczenia.
Doktor Wojciech Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych i pracy, członek Konwentu BCC i Rady Nadzorczej ZUS, nie ma wątpliwości, że mając przed sobą wizję niskich emerytur, Polacy zdecydują się na dodatkowe oszczędzanie. Ale potrzeba do tego dobrej edukacji i zaangażowania partnerów społecznych oraz rządu.
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests