
Opracowane narzędzia mają umożliwić zdalną aktywację mikrofonu na wszystkich telefonach z systemem Google’a i umożliwić nagrywanie wybranych rozmów. Dzięki temu FBI ma lepiej zwalczać zorganizowane grupy przestępcze, walczyć z pornografią dziecięcą lub przeciwdziałać terroryzmowi.
Według prawa FBI nie może podsłuchiwać w ten sposób użytkowników spoza Stanów Zjednoczonych, chociaż jak pokazała afera ze Snowdenem i projektem PRISM – bardzo różnie bywa z przestrzeganiem tej zasady.
Google komentarza w tej sprawie odmówił.
Cel może i wydaje się być szczytny i takie zjawiska jak dziecięca pornografia (pedofilia) czy terroryzm (czyli to, czego społeczeństwa boją się najbardziej) to wspaniała wymówka do stosowania tego typu narzędzi. Natomiast dlaczego wciąż nie zaobserwowaliśmy spadku aktywności terrorystów czy zanikania rynku pornografii dziecięcej skoro organizacje rządowe dysponują tak rozwiniętym aparatem inwigilacyjnym swoich obywateli? Czyżby jednak nie o prewencję chodziło, a wyłącznie powódki polityczne? Ciekaw jestem czy koncern z Mountain View zajmie stanowisko w tej sprawie.
źródło: WSJ, gsmmaniak.pl