Dziś pochwalę się moją Nokią 500.
Historia telefonu jest krótka. Kupiłem go na "pchlim targu" od kolesia który pozbywał się zbędnej elektroniki. Za nią i za ładowarkę do SE wynegocjowałem 20 zł
Telefon trafił mi się bez locka, z brandem Plusa i niebieską tylną klapką. Telefon był bardzo zaniedbany. Pod ekranem - mnóstwo kurzu. W środku to samo. Głośnik cały oklejony opiłkami metalu. Z zewnątrz - normalne ślady trochę bardziej intensywnego użytku. Przez sprzedającego zostałem poinformowany o problemach z odczytem karty SIM, wygięta była szufladka przez co wypadała z gniazda zamiast grzecznie w nim siedzieć
Samemu odkryłem jeszcze lekko niepasującą baterię i niedziałające boczne klawisze od głośności i blokady.
Po przyjściu do domu zaczęła się zabawa. Po pierwsze urwałem jeden z pinów od karty SIM Chciałem go tylko poprawić a on sobie radośnie odpadł Za to naprawiłem szufladkę (chociaż to chyba marne pocieszenie )
Po drugie - znalazłem kolejną wadę Jest ślepy na gniazdko słuchawkowe
W końcu zacząłem go rozkręcać w celu wyczyszczenia. I w tym momencie znalazłem powód niedziałających przycisków. Zwyczajnie odpadły z płyty Ah, ta niezawodność i perfekcyjna jakość Nokii
Wyczyściłem, poskładałem, pobawiłem się, reszta telefonu w miarę sprawna
Na szczęście telefon bez problemu się ładuje i komunikuje z PC. WiFi, aparat, głośnik, karta pamięci bez problemów Wgrałem więc niebrandowany soft i shackowałem system (w międzyczasie zdążyłem jeszcze uwalić pamięć wewnętrzną przy zabawach w formatowanie i flashowanie )
Tak sobie leżał aż z nudów zająłem się nim. Na pierwszy ogień poszedł slot karty SIM. Naprawił się dość łatwo
Później zacząłem kombinować z gniazdem słuchawek. Niestety, tutaj poległem. Padł chyba któryś układ na płycie bo mimo że gniazdo sprawne, słuchawki również to i tak Pińceta nie chce ich zobaczyć
Dzisiejszej nocy ostatecznie zamknąłem sprawę słuchawek i pogodziłem się z przegraną.
Korzystając z okazji naprawiłem boczne klawisze i dopracowałem prowizorkę przy SIMie przez co dostała status naprawy stałej
Klawisze boczne z braku odpowiedniej lutownicy przykleiłem kropelką do płyty głównej Profesjonalizm 100%, działa? Działa! Więc w czym problem?
A slot SIM jest dosłownie zdrutowany
Kawałek drutu zaczepiony o urwany pin i przyklejony do płyty kropelką żeby się trzymał a nie spadał.
Niestety, z powodu braku oryginalnej baterii również tutaj funkcjonuje prowizorka. Dostałem do niej BL-5J, standardowa z 5800 ale niestety odrobine za gruba i za krótka. Wsadziłem więc BL-4J z C6-00 i docisnąłem papierkiem żeby nie latała. Ona również jest odrobinę za gruba i klapka delikatnie odstaje ale nie jest to aż tak widoczne. Zapewne gdybym miał wszystkie zaczepy a nie tylko połowę to sytuacja wyglądałaby inaczej
A tak wyglądam z zewnątrz!
Ogólnie telefon nie prezentuje ani nie sprawuje się źle. Gdy nie myślę o tym jak partacko go naprawiłem to wszystko jest OK i używanie go sprawia mi przyjemność A gdyby nie kiepska jakość produktu i zaniedbania poprzedniego użytkownika to nawet nie trzeba byłoby go naprawiać tylko dalej swobodnie używać
Gdyby ktoś zadał mi pytanie "Czy odważyłbyś się używać tego egzemplarza jako jedynego dostępnego telefonu w sytuacji gdy jest on Ci bardzo potrzebny i nie masz dostępu do narzędzi żeby go zdrutować?" to poważnie zastanowiłbym się nad odpowiedzią. Na szczęście nie muszę się nad tym zastanawiać i Nokia służy jako kolejny telefon, nie jestem zależny od niej i jej humorków
[ Dodano: 12 marca 2015, o 20:52 ]
EHEHEHEHEHEHEHEHEHEHE
Dziś telefon dotarł do klienta.
Podsumowując: pobawiłem się trupem, ubiłem ekran (taśma LCD padła), sprzedałem przez OLX trupa jeszcze na nim zarabiając %-D
Koniec historii tego telefonu. Sprzęt dobry ale wykonanie leży... Dziwię się w sumie że ktoś mógł narzekać na kiepski i wolny system bo jak dla mnie to niczym się nie różni prędkością od N8 w podstawowym wykorzystaniu.