
Właśnie pojawiły się informacje wskazujące, że Samsung po raz kolejny może zabić swój własny system operacyjny. A przynajmniej tak twierdzi Eldar Murtazin, który wróży rychły koniec Tizena.
Tizen podzieli los bady?
Tizen – za sprawą zaangażowania w projekt Samsunga i Intela – jest największa nadzieją społeczności skupionej dookoła mobilnego Linuksa. Mimo że nie było o nim zbyt głośno, stały rozwój pod okiem Samsunga i Linux Foundation oraz duże możliwości nowej platformy (choćby wykorzystanie technologii sieciowych czy obsługa androidowych aplikacji) wskazywały, że w przyszłości Tizen mógłby być alternatywą dla Androida. Pisał o tym zresztą nie tak dawno Paweł, a działania południowokoreańskiego giganta zdawały się to potwierdzać. Przypomnę tylko, że Samsung zapowiedział wprowadzenie do oferty japońskiego NTT DoCoMo pierwszych smartfonów wykorzystujących autorską implementację nowego systemu.
Niedawno, pojawiły się jednak informacje mówiące o przesunięciu premiery urządzeń z trzeciego kwartału na koniec tego roku. Miało być to spowodowane trudnościami w przygotowaniu sklepu z aplikacjami dla nowej platformy. Eldar Murtazin z rosyjskiego Mobile-Review, który odpowiedzialny jest wiele wycieków (jak również niesprawdzonych, sensacyjnych informacji), obwieścił na Twitterze, że to nie opóźnienie w premierze Tizena, a koniec systemu.

Eldar twierdzi, że Samsung anuluje cały projekt, a część rozwiązań z Tizena wykorzysta w kolejnych modelach z androidowej serii Galaxy. Co więcej, Intel również ma porzucić platformę i skupić się na innym projekcie, który bazował będzie na Androidzie.
Czarny scenariusz jest możliwy
Patrząc ile wysiłku włożyli Samsung i Intel w stworzenie Tizena, zapowiedzi Murtazina są mało realne. Moga być jednak prawdziwe. Samsung potrafił już uśmiercić bada OS, w którego stworzenie i promocję włożono znacznie więcej wysiłku. Gigant w końcu wydał parę urządzeń, które na wybranych rynkach były dość mocno promowane, a także rozwijał własny sklep z aplikacjami (Samsung Apps) i szereg dodatkowych usług. Jaki problem miałby Samsung w zabiciu nie wprowadzonego jeszcze na rynek tworu?
Wydaje się, że żadnego. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że Tizen wciąż kuleje w kilku aspektach.Twórcom nie udało się stworzyć sklepu z aplikacjami, co miało być powodem opóźnień. Wiele mówiło się co prawda o przygotowaniu wspólnie z operatorami nowej platformy, ale do dzisiaj skończyło się na zapowiedziach. Nie wiadomo również nic o dodatkowych usługach, które w dużej mierze świadczą o sile systemu. Oczywiście można było sądzić, że Samsung wykorzysta wiele swoich aplikacji, ale np. usługi lokalizacyjne to zagadka (wątpliwe jest korzystanie z Map Google’a czy choćby Nokia HERE, a efekty stosowania pseudorozwiązań widać na przykładzie BB OS 10). Mimo zaawansowanych narzędzi i możliwości korzystania z różnych technologii, o zainteresowaniu deweloperów Tizenem także było cicho. To samo dotyczy obsługi aplikacji z Androida.
Dodatkowo, Tizen zapewne bazowałby na interfejsie TouchWiz, więc dla większości użytkowników nie różniłby się od Androidów z serii Galaxy. Nie ma tu mowy o przełomowych wynalazkach rodem z Ubuntu Touch, Sailfish OS czy Harmattana. Może działałby szybciej i sprawniej, ale – jak pokazuje rynek – to żaden argument (w przeciwieństwie do braków w bazie aplikacji i usługach). Koreański producent mógł dojść do wniosku, że promocja Tizena wymagałaby zbyt wiele zachodu. Jedynym sensownym impulsem do kupna smartfonów z Tizenem byłoby wprowadzenie ciekawych i tanich urządzenia, co mogłoby odbić się na sprzedaży linii Galaxy. Ta przecież podbiła już rynek androidowy mobilny, nowe modele sprzedają się jak świeże bułeczki, marże ciągle rosną, a Samsung dzięki dobrej marce może eksplorować kolejne gałęzie rynkowego drzewa.
Nie można również wykluczyć konfliktu interesów między Samsungiem a Google’em. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby firma z Mountain View krzywym okiem patrzyła jak najważniejszy partner, który odpowiedzialny jest za sukces Androida, wchodzi na rynek z serią tanich i dobrych urządzeń na nowoczesnym systemie. Do tego, OS-ie wykorzystującym androidowe aplikacje, mocno promowanym (w przeciwieństwie do Windows Phone’ów serii Ativ, które w zasadzie tworzone są chyba tylko ze względu na zobowiązania wobec Microsoftu) i mogącym działać nawet na tańszych urządzeniach. Tym bardziej, że Google wraz z kolejnym wydaniem Androida chce również zaatakować najniższe segmenty rynku, których potencjał pokazują starania Mozilli z FF OS i Nokia z platformą Asha. To jednak tylko czyste spekulacje na tematy znacznie wychodzące ponad moje kompetencje.

Gdyby zapowiedzi Eldara okazały się prawdziwe rozumiałbym decyzję Samsunga, ale nie byłbym z tego powodu zadowolony. Moim zdaniem na rynku potrzebna jest alternatywna dla Androida, ponieważ absolutna dominacja Google’a nie byłaby niczym dobrym. Biorąc pod uwagę nieco słabnącą pozycję iOS (tu może się sporo zmienić jeszcze, po wejściu taniego iPhone’a) i mozolny rozwój Windows Phone’a (może przyspieszyć po kolejnych premierach), potrzebny jest jeszcze jeden duży gracz. Tym bardziej, że BlackBerry OS na razie chyba nie ma pomysłu na siebie, Sailfish to rozwiązanie dla garstki fanów, Firefox OS celuje w określonych odbiorców, a Ubuntu nie ma sensownych partnerów. Tizen ze wsparciem Samsunga i marki Galaxy mógłby w przyszłości sporo namieszać, nawet mimo spokojnego debiutu.
Zresztą niewykluczone też, że tak się stanie. Samsung kiedyś może pójść śladami Apple i postawić na całkowicie własny ekosystem, stopniowo odcinając się od partnerów software’owych. Tu Tizen mógłby być platformą zarówno dla smartfonów, tabletów, komputerów, a nawet samochodów czy Smart TV. Gdyby firma jeszcze umocniła swoje marki (co już poniekąd się dzieje), mogłaby przywiązać twórców aplikacji i usług do swoich urządzeń oraz nowego ekosystemu. Samsung pieniądze ma, więc pomysł serii Galaxy opartej na Tizenie mogłaby wypalić… Oczywiście, o ile firmie nie będzie chciało się iść na łatwiznę i czerpać korzyści z już gotowego Androida, który w ciągu najbliższych lat będzie się jeszcze rozprzestrzeniał.
Pozostawiając spekulacje na inny dzień, póki co nie traktowałby słów Eldara Murtazina o śmierci Tizena bardzo poważnie. Może mieć rację, ale warto poczekać i przekonać się co będzie się działo z platformą pod koniec tego roku.
komórkomania.pl