
Fabryka w Salo - miejsce w którym zaczęła się cała historia telefonów z Finlandii - zaprzestała swoją działalność dwa tygodnie temu, co pozostawiło na lodzie 850 pracowników tegoż zakładu. Dziś potwierdzono, że udało się porozumieć ze związkami zawodowymi w tej sprawie. Większość jeszcze wierzy w firmę i ma nadzieje na cud, który pozwoliłby im wrócić na swoje miejsca pracy. Inni nadzieję pokładają w fińskim rządie, który zapowiedział wykorzystanie wszelkich dostępnych środków na pomoc miasteczkom, które najbardziej ucierpią na przeprowadzce Nokii.

Powodem tej decyzji są wciąż nieciekawe wyniki finansowe firmy. Stephen Elop (CEO Nokii) szukając wyjścia z opresji postanowił na całkowite przeniesienie produkcji do Chin, co ma zapewnić zmniejszenie kosztów produkcji. O tych planach wiadomo było już od dawna. Teraz jednak staje się to faktem.

Nie wspominając nawet o mojej złej opinii na temat ostatnich poczynań niegdysiejszego fińskiego giganta i ich prezesa, to strasznie mi przykro z przeniesienia produkcji. Dla mnie to symboliczny koniec pewnej epoki – już nie powstaną w Europie najsolidniejsze telefony.
Z sentymentem wspominam jakość legendarnych 6310i czy 3310 oraz jednego z moich pierwszych telefonów – 3210. Napisy – Made in Finland – nigdy już nie zagoszczą na obudowach sygnowanych logo Nokia, a ja czuje coraz głębsze przekonanie, że ich telefon nie zagości już nigdy w mojej kieszeni…
Źródło: dailymobile.pl & komorkomania.pl
[ Dodano: 29 lip 2012, o 14:50 ]
Koniec prawdziwej Nokii. ;_;
Zostały chińskie dualsimy i oddział Microsoft Phones.
