by nemo333 » 27 Apr 2014, o 13:58
Moja mala ruina. Giant Boulder 400, juz powoli chyba pelnoletni bedzie
odziedziczony po ojcu ktory nie mial na niego czasu
Ze zmian w stosunku do fabryki to 2 lata temu dostal nowe tylne kolo, w zeszlym roku zmienilem oske na tyle (fabryczna wytrzymala chyba z 15 lat, jak kupuje nowe to co sezon trza zmieniac, takie guano robia
), oczywiscie opony, detki, gumki od hamulca tylnego, stracil tez przedni, po tym jak sie rozsypal tyl to rozebralem caly przod i wykorzystujac czesci zrobilem tylny
Do zrobienia: na bank w tym sezonie kupie nowe opony, te juz sa na wykonczeniu i maja fragmenty gdzie sa lyse
w dodatku dwie rozne
Wymiany wymaga rowniez siodelko, obecne jest niewygodne i do tego obicie sie juz targa co wyglada nieestetycznie...
W pozniejszym czasie kupie stopke, jakies sensowne oswietlenie i bedzie chyba trzeba zmienic gumy na kierownicy bo brudza rece i sa wytarte.
A dalej to sie zobaczy, wszystko w miare potrzeb i funduszy. Byle bezawaryjnie wracac na kolach z kazdego wyjazdu
bo w zeszlym roku to nie bylo takie proste
Cieszy mnie za to to ze mimo wieku i trudnej eksploatacji rama dalej jest w idealnym stanie, nigdzie nie peka ani nie jest pogieta. I mimo ubytkow lakieru nic sie na niej nie dzieje
Jednak co markowy rower to markowy, watpie ze marketowka by cos takiego wytrzymala