Uchwalenie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną w obecnym kształcie uczyniłoby z Polski "raj dla portali pirackich z całego świata" - uważa ponad 470 twórców, którzy wystosowali w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska. Apelują o pilne spotkanie.
Projekt ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną ma we wtorek przedstawić na posiedzeniu rządu minister cyfryzacji Michał Boni. Twórcy krytykują znajdującą się w projekcie propozycję zniesienia odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek za udostępnianie nielegalnych danych. Według twórców to rozwiązanie zostało wprowadzone do projektu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną po zamknięciu konsultacji społecznych i rządowych.
Przeciwne temu zapisowi jest także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Pod apelem do premiera podpisało się ponad 470 twórców: pisarzy, muzyków, reżyserów, aktorów, plastyków. Wśród nich są m.in.: Jacek Bromski, Leszek Dawid, Feliks Falk, Józef Hen, Agnieszka Holland, Jan A.P. Kaczmarek, Krzysztof Knittel, Krzysztof Krauze, Borys Lankosz, Zbigniew Libera, Magdalena Łazarkiewicz, Marcel Łoziński, Juliusz Machulski, Wojciech Marczewski, Jerzy Skolimowski, Michał Urbaniak, Andrzej Wajda, Henryk Waniek.
Zgodnie z propozycją resortu cyfryzacji, wyłączenie odpowiedzialności właściciela wyszukiwarki będzie działać tylko w przypadku, gdy przekazuje on informacje automatycznie, bez żadnego wpływu na ich treść. Resort cyfryzacji argumentuje, że rozwiązanie to stanowi kontynuację kierunku nadanego przez UE dyrektywą o handlu elektronicznym; ma ono przyczynić się do zniwelowania istniejącego obecnie stanu niepewności prawnej co do tego, czy i w jakim zakresie właściciele wyszukiwarek mają odpowiadać za bezprawne dane zamieszczone w sieci przez kogoś innego.
Twórcy w liście do premiera zwracają też uwagę m.in. na konieczność przestrzegania jasno określonych kompetencji ministrów konstytucyjnych. Przypominają, że szeroko pojętymi sprawami kultury, twórczości i jej upowszechniania powinien zajmować się minister kultury. - Od ponad roku jesteśmy świadkami gorszących sporów, w których urzędnicy MAC dezawuują stanowiska Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pomijają ekspertyzy prawne tego ministerstwa oraz ignorują wnioski z konsultacji społecznych, także tych, których sami są współorganizatorami - napisali twórcy.
Chodzi im m.in. o przygotowywaną przez resort cyfryzacji ustawę o otwartych zasobach. Celem proponowanych regulacji jest udostępnienie zasobów kultury, edukacji i nauki wytworzonych za publiczne pieniądze. MAC jest też inicjatorem dyskusji na temat dostosowania regulacji prawnych do internetu, debata dotyczy m.in. możliwości zmian w prawie autorskim.
W liście twórcy podkreślają, że nie są przeciwnikami otwierania zasobów, ale rozwiązania proponowane przez MAC ignorują m.in. wyniki warsztatów konsultacyjnych prowadzonych przez resorty kultury i cyfryzacji, przepisy konstytucji, prawa międzynarodowego i europejskiego, zalecenia Komisji Europejskiej oraz "zasady zdrowego rozsądku". - Zmierzają do utworzenia państwowych molochów - ocenili.
Twórcy zaapelowali do premiera także o przyjrzenie się działalności lobbystycznej w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. - Jest rzeczą niedopuszczalną, by w kluczowych dla polskiej kultury kwestiach, głównymi ekspertami i partnerami MAC byli przedstawiciele zagranicznych koncernów, które niczego dla polskiej kultury nie wytwarzają, a jedynie komercjalizują jej dorobek wyprowadzając zyski za granicę - podkreślili.
Ich zdaniem konieczne jest też jasne określenie zasad konsultacji założeń ustaw przygotowywanych przez MAC, gdyż obecnie zasady te są łamane. - Nagminnie wprowadza się do ustaw niekorzystne dla kultury i przemysłów kreatywnych przepisy już po zakończeniu konsultacji, w testach regulacyjnych zapisuje się nieprawdę, pomija ustawy niezbędne do znowelizowania przy wprowadzaniu proponowanych zmian, nie przeprowadza rzetelnych estymacji skutków ekonomicznych proponowanego prawa, nieprawdziwie relacjonuje wymogi i zalecenia Unii Europejskiej oraz fałszywie przedstawia sytuacje w innych krajach europejskich - napisali.
Twórcy oczekują od premiera jasnego określenia roli środowisk twórczych w jego wizji państwa oraz sposobu, w jaki jego rząd zamierza rozwijać przemysły kreatywne i zapewniać im ochronę.
Mottem apelu twórców są słowa Andrzeja Sapkowskiego: - Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory i norweskie łososie. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną.
źródło: wp.pl