Kancelaria Prezydenta RP ogłosiła przetarg na świadczenie usług telefonii komórkowej wraz z usługami konwergentnymi. Przedmiotem zamówienia jest świadczenie usług telefonii komórkowej, zgodnie z niżej podanymi warunkami:
a) 600 kart SIM w ramach zarezerwowanej dla KP RP numeracji 721 800 000 – 721 800 999 – wraz z użyczeniem aparatów telefonicznych. W terminie 7 dni od podpisania umowy Wykonawca dostarczy 425 aktywnych kart SIM. Pozostałe karty SIM będą dostarczane i aktywowane sukcesywnie, według potrzeb Zamawiającego.
b) Łącze ISDN PRI (30B+D) do centrali zamawiającego w Warszawie przy ulicy Krakowskie Przedmieście zapewniające bezpośredni odbiór przez Wykonawcę ruchu telefonicznego skierowanego do sieci mobilnych w Polsce. Przewidywany ruch – około 35.000 minut miesięcznie.
c) Dostępny poprzez Internet, utrzymywany przez Wykonawcę, system umożliwiający „masową” obsługę wiadomości SMS w zakresie:
# dwukierunkowej komunikacji SMS;
# wydajności powyżej 90 000 SMS miesięcznie.

Wykonawca dostarczy w ramach użyczenia telefony komórkowe zgodnie z poniższą specyfikacją:
Grupa I - 340 sztuk telefonów GSM/UMTS o podstawowych parametrach użytkowych nie gorszych niż aparat Nokia E52 lub Nokia E66
Grupa II - 190 sztuk telefonów GSM/UMTS o rozszerzonych parametrach uŜytkowych wyposażonych w ekran dotykowy, nie gorszych niż aparat Nokia X6 lub Nokia 5800 XpressMusic
Grupa III - 70 sztuk telefonów GSM/UMTS o rozszerzonych parametrach użytkowych wyposażonych w ekran dotykowy oraz klawiaturę QWERTY, nie gorszych niż aparat HTC Touch Pro 2


źródło: telix.pl

żal oni będą tylko dzwonić, a mi przydały by się niektóre modele do modyfikacji (politycy ich nawet w 20% nie wykorzystają), ale cóż pozostaje mi moja E51

Ciekawe czemu 3 grupy telefonów. Domyślam się, że te najlepsze to dla czołówki, no ale to mają być telefony służbowe, do dzwonienia, a nie do lansu

Telefony do dzwonienia? To mogli pomyśleć o czymś tańszym. Te telefony napewno z naszych podatków zostaną zakupione.

Zapewne zależy to od stanowiska. U ojca w firmie określone stanowisko ma ustalony limit ceny telefonu ale stanowiska dyrektorskie i wyższe nie maja już takich limitów.

To tak jak te wszystkie Fucktowe i innych brukowców prowokacje, że np. minister leci sobie dajmy na to do Brukseli prywatnym odrzutowcem. I od razu oburzenie, że pieniądze są wydawane. Ja się pytam, czy ci redaktorzy są chorzy? A czym ma jechać, skoro reprezentuje cały kraj? STOPEM? Już pokazali, co dają oszczędności, choćby na... Tupolewach.

Ch*owe porównanie;)
Ja nie mówię, że mają kupować od razu 3210, ale że chodzi o publiczne pieniądze to mogliby trochę z wyczuciem takie rzeczy robić;) i gdyby mieli e51 to by też nie było źle

To będą przecież mieć, więc o co cały ruch.


340 > 190 + 70.

Zaczynasz mnie denerwować:) ale dobrze, dyskutujmy:)
Po pierwsze to 'aparat nie gorszy od e52' to nie jest e51.
A po drugie to twoje równanie miało pokazać, że tych gorszych telefonów będzie więcej, więc o co całe halo? Chyba o to, że mogli wziąć choć ciut starsze telefony i chociaż udawać, że oszczędzają;)

michero, że mają dziadować? WTF? Może dla Ciebie prestiżem państwa jest 3310, ale ja wyobrażam sobie te kwestie nieco inaczej. Na pojedynczych zakupach czegokolwiek nie da się znacznie zaoszczędzić. W celu jakichkolwiek oszczędności potrzebne są zmiany systemowe, a nie np. obniżenie pensji posłów o 1000 zł, co sobie wymyślił Fuckt, postulował i myślał, że to by coś dało.


Po pierwsze zasada jest taka, że dla nowych inwestycji nie kupuje się rzeczy starych. Wszyscy operatorzy wycofali już raczej z ofert E51, oferując naturalnego następcę, więc dlaczego mieli korzystać z tamtego.

No faktycznie, masz rację.


Jeśli dla Ciebie państwem prestiżowym jest takie, którego posłowie mają za***iste telefony, to ja również wyobrażam sobie te kwestie nieco inaczej.
Mam nadzieję też, że nie chciałeś przez to powiedzieć, że gdyby jakiś polityk używałby 3310 to byłby on dla Ciebie słabym czy ch*jowym politykiem/człowiekiem? (oczywiście upraszczam i koloryzuję)
I też gdybyś mógł mi wyjaśnić jak dla Ciebie miałby objawiać się ten prestiż przez telefony? Chyba nie sądzisz, że spotykają się w parlamencie europejskim czy na spotkaniach dyplomatycznych i tylko wypatrują kto jakiego telefonu używa i potem obgadują za plecami? Pomijam to, że obecnie na pewno nie używają 3310, a coś jak e51, więc 'wstydu' nie ma, no i to, że na takich spotkaniach po prostu nie wypada bawić się telefonem.
Jak napisałem wcześniej, generalnie się z Toba zgadzam, jedynie zmartwiła mnie Twoja reakcja;) I też jeśli ktoś kogoś ocenia po pierdołach typu telefon czy ubiór, to nie jest to problem ocenianego, a oceniającego.



Zdecydowanie Fakt to gówno, nic więcej, wolałbym żeby ludzie tego nie czytali. Ale może warto się zastanowić czy naprawdę nic by to nie dało? Ile zarabia taki polityk? 10000zł? Umówmy się, jest to za***isty zawód, koryto jest niemal w złocie. Gdyby zdecydowali, żeby każdemu obciąć np po 3000zł to ile by było miesięcznie? Milion? (nie pamiętam ilu jest senatorów, sorry;)). Zostałoby im po 7000zł, a za to żyje się na wielkim luzie. I oczywiście ten milion miesięcznie nie sprawiłby, że Polska nagle będzie rajem i że np szpitale będą świetnie wyposażone. Bo pewnie ten milion w skali kraju to nic. Ale dałoby radę wysłać na wakacje czy dożywiać biedne dzieciaki. Jest w tym co napisałem coś z populizmu, ale naprawdę uważasz, że to głupie?
Tak swoją drogą od czasu do czasu zastanawiam się po co w ogóle jest ktoś taki jak polityk i serio, trudno mi znaleźć jakiś mocny argument

michero, nie, nie, jak najdalej mi od stwierdzeń typu, że spotykają się 2 europosłowie i wymieniają się wrażeniami a'la w gimnazjum, jakie tam słit dzwonki do nowego foniacza ostatnio wgrali.

Chodziło mi po prostu o funkcjonalność używanego narzędzia. Zdecydowanie lepiej pracuje się, organizuje spotkania, układa plany itp. na telefonach pokroju E52, zamiast jakichś tam kalkulatorów (wcale tu nie mówię, że E51 nim jest).

[ Dodano: 9 lip 2010, o 02:08 ]
Moje zdanie ogólnie na ten temat jest następujące (choć wiem, że nie jest zbyt realistyczne, ale zawsze powinno dążyć się do ideału): niech posłowie zarabiają sobie i 30 tys. złotych, kupują najnowsze telefony, samochody, odrzutowce, ale niech rzeczywiście korzystają z nich w pracy, przygotowując choćby zapowiadane bajeczne reformy. Gdyby poprawiono ogólny standard życia w kraju, nikt by na takie ich pierdoły nawet nie zwracał uwagi.

Otóż zgadzam się z Tobą w stu procentach- jeżeli standard życia w Polsce zostałby poprawiony, to nawet obywatele nie mieliby do polityków żalu, o ich coraz to nowe zabawki.

Ale tu o to chodzi ze np Pan X lubi qwerty..a pan Y woli dotykowy:P Myśle że mają prawo wyboru:P Kto pierwszy ten lepszy i tak to służbowe.

Nie, chodzi tu o to, że to są publiczne pieniądze i gówno mnie obchodzi, że ktoś tam woli dotykowy telefon. Telefon ma mu służyć do pracy i ma być zakupiony jak najmniejszym kosztem.
I tak, również zgadzam się z paweloossem, gdyby standard był wyższy, to nikt nie zwracałby na to uwagi. A że jest jak jest no to co się dziwić:)