Otóż...
Przy niedawnych głębszych oględzinach telefonu zauważyłem, że mam rozwaloną antenę [do czego?], jest ona z lewej strony (patrząc od tyłu), nie ma na niej tej zielonkawej powłoki, a niedawno zauważyłem że jeden jej styk łazi we wszystkie strony (przy wymianie tylnej obudowy się urwał ).
Nie przejmowałem się tym, bo wszystko działało, było ok. Ale ostatnio coś jakby nie chciało mi sygnału wifi złapać...
(tu taki mały wniosek, że to od tego była ta antena...)
Jak się zabrać do naprawy tego, prowizorkę zrobić, czy zakupić oryginał i tam zamontować?

trochę dziwna nazwa tematu weź oryginalną kup bo jak coś uwalisz przy lutowaniu albo zwarcie jak zrobisz to będzie bu-ba!

A bo najpierw chciałem wiedzieć do czego ta antena jest, a później dopiero pomyślałem o naprawie
zwarcie przy antenie.... tak ta antena działa...
łatwe lutowanie, bo styk na płytce ma kilka milimetrów - dużo miejsca, a trudne zarazem, bo mi się dwie śrubki wyrobiły i trudno tam się dostać...

o matko.... gómówa i jazda ja sobie pomogłem takim wymiennym nożykiem do noża takiego.

Nawet nożykiem się nie da (no jedną da, ale drugą trudno, bo mało miejsca ) znaczy są 4 śróbki, 2 się wykręcić nie da
Na superglut też nie chce iść.

PS: kto ci ten pomysł z nożykiem podrzucił hę?