Nie macie wrażenia, że Google cierpi na Syndrom Za Dużej Firmy (SZDF)? Objawia się on tym, że wewnątrz organizacji powstają podfirmy, które coś tam sobie robią nie zważając zbytnio na to, co dzieje się dookoła.
Dokładnie tak wygląda sprawa z Androidem i Chromem. Oba to produkty Google i aż się prosi, by ściśle ze sobą współpracowały. A tymczasem androidowa wersja przeglądarki pojawiła się ledwie kilka miesięcy temu, a innych sposobów integracji wciąż nie widać. A przecież Chrome to nie tylko sama przeglądarka - na Chromebookach stanowi system operacyjny. Mamy więc firmę, która ma w portfolio dwa zupełnie różne, potencjalnie konkurencyjne systemy operacyjne, które udają, że się nie znają.
Dziś pojawiło się doniesienie, które może oznaczać nadejście zmian. Przyznajemy - jest trochę dziwne. Otóż Google w swoim kampusie w Mountain View zaprezentował ogromną statuę przedstawiającą androidowego robota. Już to brzmi dziwnie, ale okazuje się, że to już stary zwyczaj - kolejne figury pojawiają się przy okazji wypuszczania na rynek nowych wersji Androida. Co ważne zawsze nawiązują swoim wyglądem do nazwy systemu - Ice Cream Sandwich to lody w waflu, Honeycomb to plaster miodu, Jelly Beans uhonorowano pudełkiem z cukierkami-fasolkami. Tę kolekcję można zobaczyć tu.
Jednak nowy Android jest inny. Większy, ustawiony w inny miejscu niż reszta. Oraz chromowany! Lub Chrome'owany. Przypadek? Z pewnością nie, bo ktoś musiał taką figurę zaprojektować i postawić w tym miejscu.
Czyli o co chodzi? Najwdzięczniejsze wyjaśnienie to to, że Google ogłosi wkrótce nową wersję Androida, która wreszcie będzie porządnie zintegrowana z Chromem. A skoro figura jest wielka i stoi w wyjątkowym miejscu, to może będzie to nawet Android 5.0?
No dobrze, to zabawa w gdybanie opierająca się na bardzo wątłych przesłankach. Ale są i inne ślady. Niedawno w Chromium, open source'owej wersji Chrome'a, która poprzedza wydanie finalnej wersji przeglądarki Google'a, odkryto ciekawy obiekt. To nowy rodzaj wyskakujących okienek z powiadomieniami, który jako żywo przypomina to, co Google zastosował w Androidzie, w Google Now. Wcześniej pojawiały się już sugestie, że Google będzie chciał wprowadzić Google Now na „duże” komputery. Wszystko to zaczyna jakoś do siebie pasować
Czekamy więc na Chromdroid (Androchrome?) 5.0 i rozwiązanie problemu SZDF!
zrodlo - technologie.gazeta.pl