Zbliża się druga tura sądowego pojedynku dwóch technologicznych gigantów i najwyraźniej każdy hak się przyda.

Być może obiło wam się o uszy, że Apple i HTC podpisały porozumienie w kwestii wzajemnego korzystania ze swoich patentów. Taka umowa to biznesowe zawieszenie broni. Samsung, który z Apple toczy swoją własną prywatną wojnę chciałby wiedzieć, na jakiej podstawie został podpisany patentowy rozejm na 10 lat. Jak twierdzą komentatorzy, HTC w zamian za bliżej nieokreśloną opłatę od każdej słuchawki może liczyć na święty spokój. Prawnicy Apple nie będą doszukiwać się podobieństw pomiędzy urządzeniami HTC, a iGadżetami.

Niestety trudno powiedzieć, czy Koreańczycy są zainteresowani podobnym układem, czy też szukają haka na Apple. Już 6 grudnia będziemy świadkami otwarcia drugiej rundy sporu patentowego pomiędzy oboma adwersarzami. Pierwsza zakończyła się porażką Samsunga, który został zobowiązany przez sąd do zapłaty miliardowego odszkodowania na rzecz Apple.



Kolejna rozgrywka może być jedynie bardziej mordercza. Kalifornijski sąd zezwolił bowiem obu stronom na podniesienie stawki o jaką toczy się gra. Jest nią zakaz dystrybucji i sprzedaży konkretnych modeli urządzeń na amerykańskim rynku. Samsung dostał zielone światło aby walczyć o wypchnięcie na margines iPhone'a 5. Apple może w prawnej batalii uwzględnić Androida 4.1 Jelly Bean, czego skutkiem może być zakaz sprzedaży wszystkich smartfonów z nową edycją systemu Google - w tym Galaxy S III.

Samsung zwrócił się do sądu, aby ten nakazał odtajnienie układu biznesowego, który Apple zawarło z HTC. Może to nastąpić już 27 listopada, o ile oczywiście sąd przychyli się do wniosku koreańskiego koncernu. Nieoficjalnie mówi się, że Samsung chce wiedzieć, czy Apple udostępniło w porozumieniu licencyjnym z HTC również te patenty, które są przedmiotem wciąż trwającej wojenki.

źródło: komputerswiat.pl