Witam!!

Otóż posiadam Nokię E71...jeszcze.
Dziś podłączyłem pod ładowarkę, bo bateria prosiła o karmienie.
Po 2-3 godzinach przychodzę, patrzę, że zgasł ekran, a na pewno tel był włączonym gdy go podłączałem.
Włączam...i nic. Absolutnie nic. Zero reakcji na ładowarkę, na przycisk power...nic.
Po jakimś czasie znowu włączam...ekran zapalił się chwilę na czarno i zgasł. Co jakiś czas można powtórzyć tą operację. Delikatnie czuć wibrację tak jak przy włączaniu tela.

Co padło?? Software czy sprzęt??
Czy próbować go stawiać Phoenixem w trybie dead usb czy od razu do serwisu nieść??

spiacy7, próbuj postawić w phoenixie - dead usb.
Pozdrawiam

ja to bym zobaczył czy bnateria jest dobra...

Bateria tak by sama z siebie padła??
No chyba, że to może być wina ładowarki, bo nie miałem w momencie ładowania oryginalnej.

może tak się rozładowała że nie umie jej fon naładować
może być, ładowarka przestała ładować, telefon się nie naładował i teraz nie ma prądu żeby włączyć się.
Najlepiej pożycz od kogoś baterie i zobacz czy się włączy albo spróbuj inną ładowarką naładować

Sprawdzałem inną ładowarką, oryginalną Nokii i nic...
A bateria w momencie podłączania nie była jeszcze totalnie rozładowana...

Ale ładowarka mogła przestać ładować i bateria paść mogła

Sugerujesz zatem uszkodzenie gniazda ładowania??

nie, stawiałbym na baterie, potem dopiero wnętrzności telefonu, sprawdź tą baterie a potem będziemy myśleć co dalej

Nie, ładowarka mogła przestać ładować (skoro mówisz, że zamiennik to kto wie)

Aż się wierzyć nie chce...ale jednak bateria okazała się problemem...
Wymieniłem i działa:)
Można zamknąć temat.

Dzięki i pozdrawiam:)