
Wczoraj (tj. 23 czerwca) odbyło się spotkanie, zorganizowane przez UKE, dotyczące przyszłości stawek MTR, czyli opłat, jakie operatorzy płacą między sobą za połączenia zakończone w innych sieciach (np. z Plusa do Ery). Czy wkrótce możemy spodziewać się rewolucji na polskim rynku telekomunikacyjnym?
Podczas spotkania przedstawiciele komórkowej sieci Plus opowiedzieli się za obniżeniem stawek - nawet do stawki zero, o której coraz głośniej wspomina UKE - pod warunkiem, że znikną przywileje dla sieci Play (dzisiaj Plus, Era i Orange płaca drożej za połączenia zakończone w sieci P4).
Jesteśmy za zerową stawką - potwierdza "Gazecie Prawnej" Dariusz Matuszak, Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej w Plusie. Jest to pierwsza taka publiczna deklaracja dużego operatora.
Wcześniej za zerową stawką MTR otwarcie opowiadał się czwarty operator infrastrukturalny w Polsce - sieć Play. Za taką stawką opowiada się też prezes UKE. Negatywnie do stawki zero MTR nastawieni są pozostali gracze - Era i Orange.
Eksperci przypominają, że model zerowych stawek MTR, podobnie jak w USA, może wprowadzić opłaty za połączenia odebrane (podobnie jak w roamingu). Tym samym pod znakiem zapytania stoją także tanie oferty pre-paid. Po wakacjach UKE planuje przygotować harmonogram obniżek stawek MTR.