Dziś było MEGA!

Cokolwiek to znaczy.
![;] ;]](http://nokiahacking.pl/images/smilies/yeah2.gif)
Pobudka o piątej. Już od siódmej korki, ale PKS skrzętnie podjedża bliżej pól, niż znajdowałby się jego zwykły przystanek. Na miejscu czas na śniadanie na schodach koło pomników na wzgórzu. Mimo jego dość zjadliwej konsystencji przy już rannym upale wszystek zamienia się w jedną papkę, którą trzeba dopijać.

Sprawdzenie, że muzeum będzie otwarte dopiero o dziesiątej i błąkanie się po polach w poszukiwaniu miejsca, z którego się przyszło, a gdzie znajdowała się kulturalna toaleta. Rzucenie się ludzi na drzwi muzeum, aż o mało nie pękły; zwiedzenie ekspozycji. Kolejne błąkanie się po polach, poczta, kupowanie pierdołów (czyt. pamiątek) - mnie najbardziej rozwaliły królewskie wuwuzele do dopingowania naszych.

Natknięcie się na Miasteczko Korwina-Mikke (

), posłuchanie paru bredni o jego aktualnej walce ku obaleniu socjalizmu w RP (sic! chyba machnął się parę lat
![;] ;]](http://nokiahacking.pl/images/smilies/yeah2.gif)
), o monarchii oświeconej, o kobietach w domach, a nie w polityce i o samosądach. Przejście dalej, dogorywanie w nieludzkim skwerze, poszukiwania skrawka cienia. Picie naprawdę hektolitrów wszelkich wód dość dobrze zastępujących głód obiadu, który swoją drogą prawie niepodobnością było dostać w miarę strawnej formie, od której można by się z tego wszystkiego nie pochorować.
[ Dodano: 17 lip 2010, o 21:13 ]Do bitwy ludzie roztawiali się na polach. Przed rozpoczęciem komenda: "wszyscy siadamy i składamy parasole, by nie zasłaniać". Oczywiście ludzie to chamy i część z nich, akurat w moim sektorze, spocząć nie chciała. Na szczęście udało się trochę cofnąć na sam tył i tam bez problemu stanąć, by mieć fantastyczny widok na całą dolinkę. Sama bitwa była przerywana brawami dla tych, którzy zdecydowali się uszanować (może ze strachu?) będących za nimi, gdyż niereformowalnych zaczęto obrzucać butelkami.

Jednak jedna kobieta z upiorem maniaka i fakersem stała przez większość bitwy doputy, dopóki jeden rosły facet nie wytrzymał i stanął bezczelnie przed nią, dzięki czemu w końcu zmusił ją do przejścia gdzieś indziej,, za co dostał najgromkszy aplauz i komentarze: "będziesz na jutubie".

Tak więc pola grunwaldzkie były dziś gratką nie tylko dla pasjonatów historii (świetny pokaz), ale sporą frajdę mieli także miłośnicy sportu, dobrej akcji i komedii.
[ Dodano: 17 lip 2010, o 21:42 ]Po skończonej bitwie tłumy ruszyły do aut, a ja szukać swoich PKS-ów, które miały wyjeżdżać o "spontanicznej" godzinie, "sukcesywnie po zakończeniu uroczystości". Skończyło się na tym, że nikt nigdzie nie pojechał, gdyż mimo nakazanej jednokierunkowości drogi powstał 10 lub więcej km korek. Zostałem więc niedaleko drogi, by czekać przy okazji na zaplanowany pokaz samolotów, który okazał się "aż" jednokrotnym przelotem i okrążeniem pięciu maszyn o kolorowych spalinach. Po zaopatrzeniu się w dodatkowe picie nie pozostawało nic innego jak pakować się... z buta.
![;] ;]](http://nokiahacking.pl/images/smilies/yeah2.gif)
Po przemęczeniu kilkunastu kilometrów i dotarciu do sąsiedniego Frygnowa dało się ujrzeć pobojowisko, a nie sklepy, które zrobiły sobie w 2h miesięczny obrót. Na szczęście tam ruch już na tyle się rozrzedził, że można było zamówić Taxi.
[ Dodano: 17 lip 2010, o 21:48 ]Dość wrażeń na dziś.
![;] ;]](http://nokiahacking.pl/images/smilies/yeah2.gif)
Na plus idzie wyjątkowego rodzaju atrakcja, ale jest sporo niedogodności z powodu braku infrastruktury i ogólnej dezinformacji organizatorów (czemu dałem upust w prowadzonej ankiecie). Ogólnie polecam dla wszystkich motocyklistów lub namiotowców, ja mam dosyć na 5 lat.

Ale było warto.
[ Dodano: 25 lip 2010, o 14:13 ]Poprawka: namiotowcy i ludzie, którzy widząc powstałe korki postanowali wyjechać dzień później, mocno się rozczarowali, albowiem już w nocy spadł obfity deszcz, który skutecznie nawodnił glinianą tam ziemię.

Jak to? Nikt więcej tam nie był? Lub też nie ma komentarzy?

A może ktoś wie, czy w TV leciała jakaś profesjonalna transmisja, bo chętnie bym sobie to widowisko jeszcze raz pooglądał, tym razem okiem kamer (płytę tam na miejscu jakąś dorwałem, ale takich materiałów chyba na niej nie będzie).

Historia chyba wraca do łask przy takich inscenizacjach, bo będąc w Malborku dowiedziałem się, że tam znów zaplanowali kolejne dot. oblężenia zamku (na dziś i 2 poprzednie noce). A w Gdańsku zacznie się niedługo 750. Jarmark Dominikański.
