Microsoft ma dość? Pojawiły się informacje, jakoby firma z Redmond planowała licencjonowanie praw do marki Nokia chińskiemu Foxconnowi.
Jeszcze do niedawna mówiło się o Nokii jako o wielkiej tragedii dla rynku IT. Zły Microsoft wpuścił konia trojańskiego, Stephena Elopa i doprowadził do przejęcia całego działu mobilnego. Dziś to jednak raczej Microsoft wydaje się być ofiarą – swoich własnych, nietrafionych decyzji. Dział mobilny nie przyniósł Windowsowi żadnych większych korzyści na rynku mobilnym. Kolejne Lumie nie oczarowały, a system dalej pozostaje niszą. Wyniki sprzedaży lecą natomiast na łeb na szyję – tak źle jeszcze po prostu nie było. Pojawia się zatem wątek zmian.
Jak donosi chiński serwis VTECH, MS miałby rozpocząć licencjonowanie marki Nokia dla „feature-phone’ów” chińskiemu Foxconnowi. Zapytacie – jak to, przecież fińska Nokia też licencjonuje swoją markę. Owszem, bo prawa do niej, jeśli chodzi o smartfony wciąż należą do pierwotnego właściciela. Na gruncie tych „mniej inteligentnych” telefonów komórkowych Nokią rządzi jednak Microsoft. Przynajmniej na razie. Po rozpoczęciu licencjonowania, Foxconn mógłby wypuszczać nowe urządzenia aż do roku 2024.
Nie jest to pierwszy taki przypadek, bo Foxconn już miał romans z Nokią (tą fińską) i wyprodukował tablet Nokia N1. Nie odniósł on jednak szczególnie dużego sukcesu i dziś już mało kto pamięta o nim pamięta. Widać jednak, że Chińczycy nie mają oporów przed mierzeniem się z legendarnymi markami i przygarniają je z ochotą. Może się to zakończyć na dwa sposoby: albo tchną w Nokię nowego ducha i wzniosą na nowy poziom, albo sprofanują i sprowadzą do roli „taniego chińczyka”.
Co natomiast z samym Microsoftem? Wiemy na pewno, że firma nie planuje rezygnować z rynku mobilnego, o czym oficjalnie zapewniono. Nie znaczy to jednak, że nie dokonają się tutaj żadne (rewolucyjne) zmiany. Aktualnie tematem numer jeden jest Surface Phone i oczywiście Windows 10, pod kontrolą którego ma on pracować. Ciągle jednak nie wiadomo, w jaki sposób MS chce przekonać użytkowników do swojej platformy. A czas działa na jej niekorzyść. Ciągle brakuje wielu popularnych aplikacji, udziały w rynku maleją, nowych modeli urządzeń nie przybywa. To zdecydowanie nie będzie łatwy okres dla firmy.
Niewykluczone, że ostatnią deską ratunku będzie tutaj segment biznesowy. Już Lumia 650 była promowana jako smartfon do zastosowań stricte korporacyjnych. Tak może być z każdym kolejnym telefonem pracującym pod kontrolą Windowsa. Pytanie, na jak długo to wystarczy. Android wcale nie radzi sobie źle w tym segmencie, czego dowodem może być chociażby stopniowy upadek BlackBerry. Kanadyjski koncern przecież brylował, jeśli chodzi o B2B, a dziś jest cieniem samego siebie.
Źródło: antyweb.pl