Mam teraz taki lekki dylemat.
W moim Samsungu po raz kolejny (3 w ciagu 2.5 roku) umarł dysk twardy W związku z tą sytuacją jestem zmuszony kupić nowy.
I teraz zacząłem się zastanawiać czy nie byłoby lepszym rozwiązaniem inwestować w dysk SSD zamiast zwykłego talerzowca.
Od padu poprzedniego dysku i tak w pamięci laptopa nie trzymam nic poza systemem i bieżącymi plikami więc spokojnie 60GB mi wystarczy a widzę że taki rozmiar jest w kasie którą jestem w stanie na niego przeznaczyć.
Wydaje mi się że SSD byłby lepszy też ze względu na błąd w konstrukcji mojego komputera - HDD jest po prostu wrzucony luzem do obudowy, podłączony na kablu, w gumowej osłonce która ma grubość milimetra i praktycznie go przed niczym nie chroni więc sobie może latać i obijać się o ścianki przy każdym ruchu laptopa. Po prostu świetne warunki do pracy dysku, idealnie żeby po 2 latach, jak się skończy gwarancja, trzeba było w niego inwestować
Co sądzicie w takiej sytuacji? Czy powinienem kupić SSD 30/60 GB i nie martwić się że każde przenoszenie czy zahaczenie laptopa może uszkodzić dysk czy może nie bawić się w nowinkę a kupić zwykły dysk i używać laptopa z zwiększoną ostrożnością albo kombinować z usztywnieniem dysku w jego kieszeni?