Pani pyta dzieci w szkole:
- Które z was kibicuje Arce Gdynia?
Wszystkie dzieci podnoszą rączki
tylko nie Jasio.
- A ty, Jasiu, czemu nie podnosisz? - pyta pani.
- Bo ja kibicuje, Legii Warszawa - Odpowiada rezolutnie Jasio.
- Ale dlaczego? - pyta pani.
- Bo tata kibicuje Legii, mama, starszy brat... To i ja kibicuje Legii
mówi Jasio.
- Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np. jakby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką a brat pedałem, co wtedy byś zrobił - pyta pani.
- To wtedy bym kibicował Arce..... -
Odpowiada Jasio.
Jedzie kobieta taksówką, po dojechaniu na miejsce przeznaczenia mówi kierowcy,że nie ma pieniędzy. Kierowca spokojnie rusza, jedzie za
miasto i zatrzymujesię na małej
polance. Wysiada z samochodu, podchodzi do bagażnika i
wyciągawielki koc. Przestraszona
kobieta mówi:
- Proszę pana, niech pan mi nic nie
robi, ja mam męża idzieci!
A kierowca spokojnie odpowiada:
- A ja 40 królików, ..... rwij trawę.
[ Dodano: 1 lip 2012, o 13:48 ]
Poczekalnia na porodówce.
Zestresowany przyszły tatuś miętosi w dłoniach kwiatki i czeka. Poci się. Nagle wychodzi lekarz z dzidziusiem na rękach. Tatuś wstaje z krzesła uszczęśliwiony, a tu jeeeeb! Lekarz wypuścił dziecko z rąk, niemowlę gruchło o ziemię. Tatuś mało zawału nie dostał, zbladł, oczy wyszły mu z orbit, a tu dup! lekarz próbując podnieść dziecko kopnął je i maluszek przeturlał się przez korytarz uderzając z impetem o ścianę. Tatuś nie ogarnia, co się dzieje, próbuje krzyczeć, płakać, ale głos uwiązł mu w gardle. Lekarz podnosi dzieciątko, ale bach! przywalił maleńką główką o kant szafki wiszącej na korytarzu. Tatuś zaczyna płakać, a lekarz podchodzi do niego i mówi:
- Żartowałem, zmarło przy porodzie.