„U byłego wiceministra zdrowia Andrzeja Włodarczyka lekarze wykryli nowotwór złośliwy – szpiczaka.
W trakcie leczenia uszkodzono mu nerwy obwodowe, zakażono sepsą i przetoczono krew od dawcy zakażonego wirusem HIV”.

Zgodnie z oświadczeniem majątkowym Janusz Korwin-Mikke jest właścicielem siedmiu działek i współwłaścicielem jednej. Najtańsza z działek jest warta 100 tys. złotych. Ponadto Korwin-Mikke posiada 40-metrowe mieszkanie warte 350 tys. złotych oraz dom o powierzchni 130 metrów kwadratowych wart 800 tys. złotych. Razem około 9,7 mln złotych.

Na terenie Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej doszło do strzelaniny. Jeden z pacjentów wykazywał bardzo agresywną postawę. Na miejsce (poniedziałek, około 22:00) wezwano policję. Pomimo podjętych działań przez funkcjonariuszy, pacjent nie chciał oddać się w ich ręce - użyto gazu łzawiącego oraz pałek policyjnych. Mężczyzna zdemolował kuchnię na oddziale neurologicznym, skąd zabral dwa noże, a następnie ukrył się na klatce schodowej.
W sytuacji zagrożenia życia policjantów, zdecydowano się na oddanie dwóch strzałów. Po drugim mężczyzna położył się na ziemi, był przytomny. Zajęli się nim lekarze, trafił na stół operacyjny. Niestety nie udało się go uratować. Zgon nastąpił ok. 2 w nocy.

Pod koniec czerwca po cichu wprowadzono podatek od lokat bankowych obowiązujący na terenie całej Hiszpanii oraz regionów autonomicznych. Póki co stawkę podatku ustalono na 0%, jednak 4 lipca rząd wprowadził opodatkowanie depozytów stawką 0,03%. Dochody z takiego podatku to raptem 350 mln Euro, co jest wielkością pomijalną. Można zatem domniemywać, że chodzi o precedens lub test mający na celu sprawdzenie jak w praktyce zadziała ściągalność podatku. Jeżeli podatek zostanie pobrany raz, rząd będzie miał wypracowany model do opodatkowania depozytów znacznie wyższą stawką w przyszłości. MFW od dłuższego czasu wspomina o konieczności „jednorazowego” 10% podatku mającego na celu oddłużenie gospodarki.

Wszystkie ministerstwa krytykują projekt zwiększający liczbę urzędników zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych. Resort Marka Biernackiego proponuje m.in. rozszerzenie o około 330 tys. osób kręgu urzędników zobowiązanych do corocznego składania oświadczeń majątkowych (dziś składa je 500 tys.), wprowadzenie pełnej jawności (publikowanie w internecie), poszerzenie oświadczeń o nowe składniki majątkowe i wzmocnienie ich kontroli.

Od 1 października tego roku do końca 2015 roku każda mała firma z miesięcznym przychodem poniżej 30000 juanów (ok. 15 tys. zł) będzie zwolniona z podatku od wartości dodanej oraz podatku CIT.

Przemysław Wipler · 3 godz.
Wieści z sejmu ciąg dalszy:
Jako jedyny (!) poseł głosowałem przeciw przepisom o zakazie sprzedaży batoników i "śmieciowego jedzenia" w szkołach.
To chore, by ustawą wyręczać rodziców! Brawo głąby: automaty z batonikami i chipsami staną przed szkołami...

Sebastian Godzina
Już widzę tych wszystkich dilerów pod szkołami: "Ej mały! Chcesz kupić batonika?"

Post przez pawelooss » 31 paź 2013, o 16:00

Wipler kontra policja podczas awantury w Warszawie.
Co ten poseł? Nawalił się i chciał obronić awanturników przed policją, a wyszła z tego komedia. Niedobrze, bo go lubię. ;_;

Obrazek

Obrazek

To nie poseł Przemysław Wipler zaatakował policję pod klubem nocnym w Warszawie, ale policjant Piotr J. napadł na posła. Najpierw gazem w twarz, a potem mocnym uderzeniem. "Fakt" dotarł do nagrań monitoringu z nocy z 29 na 30 października 2013 roku. Całkowicie obala on pierwotną wersję policji, a także opis zdarzenia, który znalazł się w akcie oskarżenia - twierdzi dziennik. Tym samym potwierdza wersję Wiplera, który - stając przed kamerami w zakrwawionej koszulce i z poranioną twarzą i ręką - od początku twierdził, że jest ofiarą, a nie sprawcą.

Film nie pozostawia wątpliwości. Poseł raptem kilkanaście sekund po pojawieniu się przy radiowozie został zaatakowany gazem w twarz. Wcześniej tak samo policjant potraktował innego człowieka - który szedł ulicą zamiast chodnikiem i był pod wpływem alkoholu. Wipler - jak twierdzi - wstał spod muru, by interweniować w jego obronie. Opisując to zdarzenie, rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek twierdził przed rokiem, że to poseł zaatakował policjantów i jednemu rozdarł nawet mundur. Z nagrania jednak wyraźnie wynika, że nic takiego nie miało miejsca! Nie widać, by Wipler kogokolwiek uderzył lub szarpał.

Zaraz koło radiowozu policjant prysnął mu gazem w twarz. Gdy poseł się cofnął, policjant poszedł za nim i wymierzył mu prawy sierpowy! Poseł się zatoczył. Ale policjant nie dawał za wygraną. Wiplera szarpnął i rzucił na ziemię! Dlaczego wobec tego w akcie oskarżenia, do którego dotarliśmy, wyraźnie napisano, że to Wipler „wyrywając się i szarpiąc policjanta, spowodował wspólne przemieszczenie się oraz upadek na chodnik"?! Na chodnik upadł tylko zaatakowany poseł.

Wszyscy o nich słyszeli, ale prócz policji i prokuratury nikt ich dotąd nie widział. "Super Express" zdobył nagrania ze słynnej akcji policji pod jednym z warszawskich klubów. Jej efektem jest akt oskarżenia przeciwko posłowi Kongresu Nowej Prawicy Przemysławowi Wiplerowi, który miał rzekomo obrażać funckjonariuszy i "przemocą zmuszać ich do zaniechania czynności". Mamy kilkanascie minut filmuń. Widać na nich bez wątpienia zataczającego się posła, ale i wyjątkową brutalność policji.

Przez równy rok go szkalowano, ale teraz może wyjść mu to na plus, bo skoro kandyduje na prezydenta Warszawy, a kampania powolutku dobiega końca, to taki rozgłos może mu tylko dopomóc.